Pani Zofia Zamojska-Pabich, studium do portretu
Wcale nie miałem zamiaru pisania laurki ani nawet żadnego „wspomnieniowego artykułu”, bo w Osobie Bohaterki tego wieczoru mamy przecież do czynienia z postacią żywą, energiczną, mocno stąpającą po ziemi i mądrze rozumiejącą czas, w którym działa, a zarazem kogoś na tyle bogatego w nowe idee i pomysły, że zamiast wspominek, na które jest zawsze pora, lepiej by było pisać o przyszłości i związanych z nią planach Pani Zofii. Obawiam się jednak, że nie bardzo się to uda...
Z drugiej strony, Benefis Pani Zofii, którą doskonale znają, cenią i lubią chyba wszyscy kielczanie mniej lub bardziej zawodowo zajmujący się muzyką (i nie tylko!), czyż nie jest najlepszą okazją, by przedstawić szerszemu ogółowi kilka najważniejszych informacji o Benefisantce? Myślimy zwłaszcza o zdarzeniach, które nawet Ona wspomina tylko „od święta” z powodu ich wyjątkowości i znaczenia dla niej samej oraz bliskich jej osób.
Światło dzienne ujrzała w Warszawie, córka oficera późniejszej Armii Krajowej, którego wojenne losy zawiodły bardzo okrężnymi drogami do Kielc. Mała Zosia przeżyła Powstanie, a potem wyjście wraz z mamą do obozu w Pruszkowie. Do Kielc przyjechały dopiero w 1946 roku z dalekich obozowych peregrynacji: Mauthausen, Oranienburg, na koniec obóz dla matek z dziećmi gdzieś pod Hanowerem (pod koniec wojny na terenie Rzeszy i podbitych przez nią krajów działało kilkanaście tysięcy obozów nazistowskich). Rodzina szczęśliwie odnalazła się dzięki pomocy PCK. Pierwszym lokum w nieznanym sobie mieście było dla rodziny Zamojskich mieszkanie w domu przy ul. Słonecznej, potem na Warszawskiej. Zofia podjęła edukacyjne trudy w szkole Sióstr Nazaretanek przy ul. Słowackiego i tam też zdała maturę. Ambitna dziewczyna z wyraźnie skonkretyzowanymi planami życiowymi złożyła podanie o przyjęcie na studia uniwersyteckie w Warszawie – marzyła o historii sztuki; najpewniej jednak ze względu na „klasowo” niezręczne nazwisko oraz historię wojenną Ojca miejsca jej odmówiono mimo bardzo dobrze zdanych egzaminów wstępnych.
Postanowiła zatem doprowadzić do końca wcześniej rozpoczętą edukację muzyczną w kieleckich szkołach muzycznych w klasie śpiewu solowego do dziś bardzo serdecznie i z wielką wdzięcznością wspominanej Pani prof. Joanny Skalskiej, wychowanki znakomitej polskiej śpiewaczki, Aleksandry Klamrzyńskiej-Stromfelt (1859-1946). Naturalną konsekwencją tej decyzji było podjęcie studiów muzycznych w 1960 roku w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Warszawie na Wydziale Pedagogicznym; był to „złoty” okres tej największej i najstarszej polskiej uczelni muzycznej, gdy wśród profesorów prym wiodły tak wielkie autorytety, jak profesorowie: Kazimierz Sikorski, Margerita Trombini-Kazuro, Zbigniew Drzewiecki, Irena Dubiska, Tadeusz Wroński, a w gronie studentów byli m.in. Jerzy Maksymiuk, Kazimierz Kord, Krzysztof Jakowicz i wiele innych przyszłych znakomitości. Pani Zofia z zachwytem wspomina bogactwo ówczesnego warszawskiego życia koncertowego, operowego i teatralnego. Także, swoje zaangażowanie w działalność Warszawskiego Towarzystwa Muzycznego, liczne koncerty i współpracę z chórami, a w życiu prywatnym – początek szczęśliwego do dziś związku z młodym przystojnym, czarująco sympatycznym inżynierem; Pan Andrzej Pabich pochodzi z Ziemi Łódzkiej. Nastąpiły zaślubiny i pojawienie się kolejnej ważnej Postaci w Jej życiu: narodziny Marcina, po latach – wiolonczelisty, a obecnie przedsiębiorczego free-lancera, który po studiach w Gdańsku i kilkuletnim pobycie w Japonii osiedlił się w Warszawie i rozpoczął pracę w zupełnie nowej dla siebie dziedzinie. Jako podróż życia Pani Zofia wspomina swą wyprawę do Japonii w końcu lat 90-tych, ukoronowaną wspólnym koncertem muzyki polskiej i japońskiej.
Kolejny, drugi kielecki okres w życiu Pani Zofii rozpoczął się w 1964 roku: podjęła pracę w Szkołach Muzycznych oraz w Studium Nauczycielskim, które powoli przekształcając się, w 1969 roku było już Wyższą Szkołą Nauczycielską, by w 2011 roku stać się klasycznym uniwersytetem. 25 lat trwała współpraca Pani Zofii z tą uczelnią. W Szkołach Muzycznych Pani Zofia przepracowała wiele dobrych lat, również jako zastępca dyrektora tej placówki, doprowadzając do dyplomu szereg nadal serdecznie i ciepło Ją wspominających absolwentów. Kilkoro z nich zostało doskonałymi śpiewakami: rozwijająca operową karierę w Austrii i Niemczech Pani Zofia Lis-Adamczyk, znakomita solistka Opery Narodowej –Magdalena Idzik, koncertująca w całym świecie Barbara Szymańska (z d. Misiaszek), czy Andrzej Prusek, który od 2001 roku jest solistą w Teatrze Operowym w Weimarze w Niemczech. To wszystko jednak jest tylko częścią życiowej aktywności naszej dzisiejszej Benefisantki. Prawdziwym żywiołem Pani Zofii stało się koncertowanie, najpierw – a potem (i z tego Ją chyba najbardziej znamy) upowszechnianie muzyki w szerokich kręgach naszego społeczeństwa: od przedszkoli, przez szkoły, inne placówki szkolno-wychowawcze, biblioteki i kluby osiedlowe, aż do wielkich sal koncertowych oraz imprez okolicznościowych organizowanych przez środowiska akademickie czy muzea. Wielka kultura osobista, takt, wiedza muzyczna, umiejętność kompetentnego zabrania głosu ad hoc także w obecności powszechnie uznawanych autorytetów – jak np. Barbara Wachowicz czy prof. Bohdan Suchodolski – to wszystko razem sprawiało, że Pani Zofia Zamojska-Pabich z biegiem lat, z biegiem dni stała się Postacią, jakich mało wśród nas...
Jako Prezes założonego z Jej inicjatywy Towarzystwa Przyjaciół Muzyki im. F. Chopina, Pani Zofia dała się poznać jako niezwykle sprawny organizator różnorodnych wydarzeń muzycznych, z wielkim talentem pozyskujący środki dla potrzeb promocji muzyki, także – w środowisku, które darzy wyjątkowym uczuciem, czyli wśród dzieci i młodzieży niepełnosprawnej. Na stronach internetowych TPM można znaleźć pełniejszą dokumentację. Osobny nurt to konkursy wiedzy o muzyce, a obok tego wszystkiego – koncerty, koncerty, koncerty. Wzniesienie pomnika F. Chopina na Plantach tuż obok źródełka Biruty to także Jej inicjatywa.
Dzisiejszy benefis Pani Zofii, podczas którego usłyszymy wiele o Benefisantce i Jej dokonaniach oraz bardzo wiele bardzo urozmaiconych występów muzycznych, niech będzie dla Niej wyrazem wdzięczności, głębokiej przyjaźni i szacunku – w mocno geograficznie rozszerzonym wydaniu – kieleckiego środowiska miłośników muzyki i w ogóle, kultury, a także potwierdzeniem naszej wiary w sens aktywnego, twórczego i pełnego mądrości życia, którego siła – na przekór przeciwnościom, od spotkania z którymi nikt z nas nie jest nigdzie i nigdy ubezpieczony – nie polega na odpowiadaniu bliźniemu „tym samym brzydkim”, a wręcz przeciwnie, na przezwyciężaniu chwilowych trudności z uśmiechem na ustach, inteligentnym znajdowaniu dróg zastępczych i rzetelnym realizowaniu swego posłannictwa. Tego wszystkiego jesteś, Kochana Zosiu, Mistrzynią ponad zwykłe miary! Życzymy Ci wielu, wielu jeszcze dobrych Lat ku naszemu wspólnemu pożytkowi! I bardzo udanego dzisiejszego Koncertu!
Z radością dodaję, że Pani Zofia Zamojska-Pabich jesienią 2014 została uhonorowana m.in. Nagrodą Wojewody Świętokrzyskiego „Czyste Serca” oraz Odznaką im. Janusza Korczaka (legitymacja nr 6 – to wiele mówi!) za wieloletnią i wszechstronną działalność dla dobra dzieci.
Włodzimierz Kutrzeba
Kielce, 18. XI. 2014
wstecz
powrót do strony głównej
|